lip 26 2017

Ten dzień


Komentarze: 0

II dzień w szpitalu. Poranek.

Niestety tego dnia nie będziesz gwiazdą oddziału. Zdejmij biżuterię (najlepiej od razu zostawić ją w domu). Żadnego makijażu, ani nawet balsamu do ciała, czy choćby kremu na twarzy, bezwzględnie żadnych żeli, hybryd, nawet zwykłego lakieru na kończynach dolnych i górnych. Nie można też niczego jeść ani pić, nawet wody.

Halluks valgus. Dwie nogi na raz. Spojrzałam na moje stópki (dziwnie to brzmi przy rozmiarze 41). Całkiem ładne, a haluksy mało widoczne. Ale bolące, jesienią i wiosną nawet bardzo bolące. Dlatego tu jestem. I dzielnie wytrzymam tę operację na NFZ, o której naczytałam się samych najgorszych rzeczy. Ze strachu boli mnie brzuch. Oj tam, przed wizytą u dentysty też boli. Przeżyję.

- Proszę połknąć tę tabletkę. – pielęgniarka nachyliła się nade mną z plastikowym kieliszkiem.

O, brzuch już nie boli. Robi się przyjemnie. Nie wiem, co połknęłam. Dlaczego nie dostałam tego na noc? Mimo że jest już zupełnie jasno, współpacjentki rozmawiają, pani Zosia się krząta, ja zasypiam w słodki sen, nawet nie wiem, kiedy.

Z drzemki wybudziła mnie siostra. Mam szybciutko wziąć prysznic i przebrać się w przykrótką, ale szeroką lnianą koszulkę wiązaną na plecach, taką w typowo hospital casualowym stajlu w kolorze spranego błękitu. Ciepła woda jak zawsze dodała mi otuchy. Jak dobrze, że mogę założyć chociaż swoje majtki. Ha, intuicyjnie spakowałam pod kolor szpitalnej koszulki. Wskakuję pod kołdrę i czekam. To czekanie jest stresujące, trudno mi skupić się na czytaniu. Pić nie mogę, więc zwilżam tylko usta wodą.Po operacji przez kilka godzin nie będzie wolno mi się ruszyć, więc porządkuję swoją szafkę. Rzęsy zrobione u kosmetyczki, rzadko sobie na to pozwalam, ale w obliczu takiego wydarzenia... Depilacja nienaganna, jeszcze tylko elegancki warkocz i jestem gotowa. Lekarze to też ludzie, a ludzie lubią plotki. Nie będą mnie obgadywać, kiedy ja nie będę mogła się odgryźć!

Przyszli po mnie. I zabrali razem z łóżkiem. I pojechała Kleopatra windą marki Otis...

pacjentka   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz